Wczoraj informowaliśmy o odłamaniu się w nocy z 14 na 15 września 2016 r. olbrzymiego konara Sosny Sobieskiego w Żołyni. Jeżeli dać wiarę relacji internautki Marioli Markowicz, konar odpadł o godz. 2:15. Cytat z wpisu zamieszczonego przez nią na Facebookowym profilu Gminy Żołynia, zachowana pisownia oryginalna: - „He a ja wracajac w nocy z pracy doklanie o 2:15 slyszalam ta lamiaca sie sosne i nie wiedzialam co sie dzieje tak bylo głośno jak by lecialo cale drzewo”.
Według Rejestru Polskich Drzew Pomnikowych Sosna Sobieskiego w Żołyni jest najgrubszą w Polsce sosną zwyczajną o pojedynczym pniu. Drzewo ma pień o obwodzie 442 cm, wysokość 14,5 m, a jego wiek szacowany jest na 250 lat. Czy jednak jest to szacunek właściwy?
Zgodnie z legendą opublikowaną w książce „Legendy regionu łańcuckiego” przez Franciszka „Słońcesława” Frączka, artysty ludowego z Żołyni, pod sosną w Żołyni Dolnej zwanej potocznie Sosną Sobieskiego miał odpoczywać król Jan III Sobieski, kiedy z wojskiem podążał na odsiecz Wiednia zagrożonego przez Turków. Jako, że „w każdej legendzie kryje się ziarno prawdy” można spekulować, czy szacunek wieku Sosny Sobieskiego jest właściwy i czy król miał szansę pod nią odpoczywać. Zapewne trasę przemarszu wojsk mogą zbadać historycy, natomiast co do wieku drzewa zauważyć należy, że wiek najstarszej w Polsce sosny zwyczajnej rosnącej we wsi Gliniak koło Mińska Mazowieckiego szacowany jest na 350 lat. Sosna z Gliniaka ma 360 cm obwodu, sosna z Żołyni o 82 cm więcej, a jednak oceniana jest na młodszą o 100 lat od tej spod Mińska.
A tak z lekkim przymrużeniem oka... Wracając do słynnej bitwy pod Wiedniem, przypomnijmy, że miała miejsce 12 września 1683 roku. Tak więc nieszczęście z 15 września 2016 r. dotknęło Sosnę Sobieskiego dokładnie 333 lata po wiedeńskiej odsieczy. 333 razy 2 daje 666 – liczba biblijnej bestii. Czy taki układ rzeczy to jakiś ZNAK? Skłonnym do takiego twierdzenia pozostawiamy jego interpretację.